• Branżowy Bilans Kapitału Ludzkiego w opiece zdrowotnej i opiece społecznej - raport Polskiej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) dotyczy systemu rozliczania świadczeń w Polsce. Niestety, w ocenie ekspertów, nie sprzyja on osiąganiu efektów zdrowotnych
  • System może uleczyć wprowadzenie płatności za wyniki leczenia, a nie za liczbę wykonanych świadczeń
  • Dane o wynikach leczenia nie są analizowane i upubliczniane, więc pacjenci nie mogą wybierać najlepiej leczących placówek
  • Ustawa o jakości w systemie opieki zdrowotnej ma sprawić, że system będzie się koncentrował na doświadczeniu pacjenta 

Gdy NFZ płaci za liczbę świadczeń, a nie ich wynik

Badanie jakościowe przeprowadzone przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości wykazało, że osiąganie efektów zdrowotnych nie stanowi celu, któremu podporządkowana jest praca zarówno całego systemu, jak i poszczególnych podmiotów leczniczych. 

- Przyczyna tkwi głównie w sposobie rozliczania świadczeń przez płatnika: Narodowy Fundusz Zdrowia płaci podmiotom leczniczym za wykonane usługi zdrowotne (ich liczbę), a nie za wyniki leczenia - podkreślają autorzy raportu pt. Branżowy Bilans Kapitału Ludzkiego w opiece zdrowotnej i opiece społecznej.

W efekcie brakuje  mechanizmów, które  promują jakość usług medycznych, a podmioty lecznicze i lekarze nie są za jakość opieki nagradzani.

Kolejna słabość systemu: Dane o wynikach leczenia nie są ani analizowane, ani upublicznione. Pacjenci nie mają zatem możliwości wywierania presji „projakościowej”, co mogliby robić, wybierając placówki  leczące najskuteczniej.

Świadczenie im droższe, tym lepsze

Podmioty lecznicze często preferują lepiej wyceniane świadczenia. To także efekt obowiązującej formy ich rozliczania. Pieniądze w systemie są wręcz  marnotrawione, podkreślają autorzy raportu.

Jako przykład zabiegu diagnostycznego raport wymienia cewnikowanie serca jako prawdopodobnie nadużywane w obszarze inwazyjnej kardiologii oraz  nieuzasadnione wydłużanie czasu hospitalizacji pacjentów po przebyciu COVID-19. Powodem jest  wycena opieki szpitalnej, która  w tym przypadku jest bardzo korzystna.

Sytuację uleczyłoby wprowadzenie pomiaru wyników leczenia i płacenie za wyniki leczenia (tzw. pay for performance), wskazuje raport PARP. 

Od ponad roku taka potrzeba jest dostrzegana również na szczeblu centralnym, na poziomie Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia. 

Ustawa o jakości w opiece zdrowotnej. Będzie rewolucja?

Od lipca 2021 r.  trwają prace nad tzw. ustawą o jakości w opiece zdrowotnej i bezpieczeństwie pacjenta. Jak zapowiada minister zdrowia Adam Niedzielski  ustawa ta będzie formułowała oczekiwania pacjenta. Powstaną całe zestawy wskaźników, które posłużą do oceny nie tylko części klinicznej czyli leczenia, ale również mierzenia satysfakcji klienta.

Tyle że potrzebę wprowadzenia pomiaru wyników leczenia w swoich jednostkach widzi jedynie 20 proc. badanych, wg wyników badania ilościowego przeprowadzonego  przez PARP. Natomiast za niepotrzebne uznało takie rozwiązanie:

  • 74 proc. pracodawców Podstawowej Opieki Zdrowotnej (POZ),
  • 78 proc. pracodawców Ambulatoryjnej Opieki Zdrowotnej (AOS) 
  • 70 proc. badanych pracodawców sektora szpitali  

Co ciekawe, bardziej przychylnie są do pomiaru wyników leczenia nastawieni  pracodawcy sektora prywatnego (24 proc. badanych).

Płatność za wyniki leczenia wymaga stałej gotowości do poprawy jakości świadczeń w placówkach. To oznacza rewolucję w środowisku medycznym, które jest bierne. Zaledwie 200 na 800 szpitali posiada akredytację Centrum Monitorowania Jakości  w Ochronie Zdrowia. Większość placówek nawet się o nią nie ubiega, gdyż ocena ta nie jest obowiązkowa.