Andrzej Jaczewski, profesor doktor habilitowany medycyny i pedagogiki uważa, że tworzenie nowych gabinetów oznacza konieczność wydatkowania dużych pieniędzy.

- Zorganizowanie szkolnych gabinetów stomatologicznych (to najważniejsze!) musi kosztować. I to niemało Boję się, że albo nadal nie zrobi się nic – albo, że zaistnieje działalność pozorna. To oczywiście byłoby najgorsze – komentuje zaistniałą sytuację autor bloga.

Prof. Andrzej Jaczewski pisze: Ostatnio rządy (już nie tylko nowy, ale i poprzedni) postulowały powrót lekarzy do szkół. Postulować łatwo – a jeszcze łatwiej było zniszczyć to, co już było. Ile oszczędności! Ponownie zorganizować medycynę szkolną nie będzie łatwo. 

- Wiąże się to z kosztami, ale też z brakiem zapału lekarzy do pracy w szkole. W latach sześćdziesiątych nie było łatwo zachęcić lekarzy do pracy w szkole. Już łatwiej było nakłonić do sporadycznych wizyt i badań kontrolnych – których praktyczne znaczenie dla ucznia było jednak dość dyskusyjne - pisze prof. Andrzej Jaczewski.

- Co do stomatologii to był też w szkole – i to szczególnie ważne – gabinet dentystyczny. Były przeglądy stanu uzębienia: wczesne leczenie próchnicy, profilaktyka  – przypomina prof. Andrzej Jaczewski. W jego opinii, dziś korzystanie z pomocy stomatologów stało się rarytasem dla zamożnych i praktycznie obejmuje (dzięki prywatnej interwencji zamożnych rodziców) tylko zaawansowane stany chorobowe (jak dzieciaka bolą zęby i jak ma już zaniedbaną próchnicę, często ze zmianami ropnymi). Zaniedbane stany chorobowe zębów są jak wiadomo przyczyną różnych poważnych schorzeń, których już prawie nie było – no i cierpień dzieci. Uważam, że likwidacja szkolnej stomatologii jest największą zbrodnią w stosunku do młodego pokolenia – pisze prof. Andrzej Jaczewski.

Więcej: cordis.europa.eu