
- Nie można przeprowadzić całego procesu bezpłatnie, a dopłacić za lepszą plombę - czytamy w tekście. „DGP" zwraca uwagę, że decydując się na bezpłatne leczenie, pacjenci muszą mieć świadomość, że godzą się na jego standard. A ten nie jest wysoki.
- Teoretycznie mamy prawo do bezpłatnego leczenia próchnicy. Jednak plomby chemoutwardzalne dentysta z NFZ założy tylko w przednich zębach. Pozostałe może wypełnić amalgamatem - pisze dziennik.
„DGP" oprócz wymieniania wszelkich słabości stomatologicznego koszyka świadczeń, przypomina, że miejscowe znieczulenie przysługuje pacjentom bezpłatnie, zawsze gdy poddają się zabiegom gwarantowanym z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Przypomnijmy, że według Głównego Urzędu Statystycznego, w 2013 r. finansowanie siedmiu na dziesięć wizyt w gabinecie stomatologicznym odbywało się z kieszeni pacjenta, zaledwie w trzech przypadkach - z kasy NFZ.
Więcej: „DGP"
Komentarze